wtorek, 21 lutego 2012

Tłusty wtorek.

We Francji nie ma takiego święta jak Tłusty Czwartek, jest jednak Mardi gras, czyli tłusty wtorek. Objadanie się pączkami, nie jest tu chyba jednak aż tak popularne jak u nas, w Polsce. Ale oczywiście w piekarniach można dostać zarówno pączki, jak i faworki. Pączki nawet całkiem nietypowe - ja kupiłam nam dzisiaj pączki, które miały kształt sporego, płaskiego placka, z małą dziurą w środku. Bardzo dziwne z wyglądu, ale w smaku całkiem dobre. Tłusty wtorek możemy więc uznać, za dobrze uczczony :).

Pisałam ostatnio o tym, jak już się zrobiło wiosennie, jednak muszę przyznać, że takie okresy przejściowe są odrobinę męczące. Ze względu na wahania temperatur; w Polsce nie są one nigdy aż tak duże. Tutaj rano jest koło 0 stopni, a w południe jest już kilkanaście, co utrudnia trochę ubieranie się, gdy wychodzi się z domu na dłużej. I tak samo jak w okresie jesiennym, powoduje to, że ludzie mijani na ulicach są przedziwnie poubierani. Dziś minęłam chłopaka w klapkach (chyba troszkę się jednak pospieszył), a chwilę potem spotkałam dziewczynę w czapce. Wesoło. 

Ale mam dowody na nadchodzącą wiosnę. Na naszym niedzielnym spacerze, na który wybraliśmy się w okolice góry Sainte-Victoire napotkaliśmy niechybną zapowiedź ocieplenia, pięknego krokusa! 



Naszą wyprawę zaplanowaliśmy sobie po północnej stronie góry, jednak jak się okazało, nie przewidzieliśmy tego, że po tej ocienionej stronie będzie jeszcze trochę śniegu. A że wybraliśmy się tam zupełnie na to nieprzygotowani, w trampkach i niekoniecznie bardzo ciepło ubrani, zmieniliśmy więc plany i pospacerowaliśmy sobie po okolicznych pagórkach, gdzie było zdecydowanie bardziej sucho (choć i tam przyszło nam się trochę utaplać w rdzawym błotku).

Krajobraz naszej włóczęgi
To najwyższy szczyt, jaki tego dnia zdobyliśmy

W tle grzbiet Sainte-Victoire
"O tam, tam byliśmy" :)

2 komentarze:

  1. Ale super! Ja już nie mogę doczekać się wiosny! Zazdroszczę!
    Tłusty wtorek? Ciekawe. A w ogóle słyszałąm, ze w Nicei jest jeszcze 2-tygodniowy karnawał na ulicach miasta, i że ponoć jest jednym z najbardziej znanych karnawałów.
    A ja się odchudzam i nawet nie spróbowałam pączka!
    Pozdrowienia!
    Asiek

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Asiek! :) Trzeba przyznać, że faktycznie tutaj pogoda jest super, rozpieszcza nas :) Oby i do Was jak najszybciej zawitała wiosna.
    Nawet pączka nie spróbowałaś? - No to, to już przesada Kochana! Nie zagłódź się tam!
    A karnawał w Nicei faktycznie był, ale dla nas, z naszym Twingiem odrobinę wiekowym to trochę długa droga (a poza tym ten karnawał odbywał się na ogrodzonym placu, na który były wejściówki, wiec to nie zabawa dla pół-bezrobotnych ;).
    Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń