środa, 9 lutego 2011

Meee ...

Z cyklu "przygody kulinarne na południu Francji" - dziś miałam okazję jeść języki jagnięce. Mięso delikatne i pewnie nawet niezłe, ale nie mogłam się skupić na smaku, bo przez cały posiłek musiałam zajmować czymś swoje myśli, bo gdy przestawałam, to uświadamiałam sobie że właśnie jem języki (!!) i to do tego małych owieczek, i jakoś trudno było mi to przełknąć. Im więcej dziwnych rzeczy mogę tu spróbować, tym bardziej jestem przekonana, że trzeba było jednak zostać wegetarianką. Jest to na pewno styl żywieniowy oszczędzający człowiekowi wyrzutów sumienia ...

1 komentarz:

  1. Niczko Kochana to widzę, że masz szansę poskamować różnych specjałów :P Do odważnych świat należy! ;) Ale przyznam, że też chyba bym nie przełknęła świadomie jagnięcych języków :p
    Wciąż trzymam kciuki za Łukasza! Buźka!
    Asiek
    PS. Niedługo skrobnę dłuższego maila.

    OdpowiedzUsuń