piątek, 15 października 2010

Na zachodzie bez zmian.

Dziś tylko krótki post, żebyście wiedzieli, że żyjemy. Niestety nie mogę dodać "i mamy się dobrze". Choć Łukasz ma się już całkiem w porządku. Obawiam się jednak, ze najlepiej ma się moje choróbsko. Rośnie w siłę i potęgę i popisuje się różnymi objawami. Ale nie martwcie się, nie dam się.

Mam zamiar w przyszłym tygodniu stanąć na nogi, opuścić nasze 25 m2 i ruszyć w świat i przeżywać francuskie przygody, które będę Wam tu pięknie opisywać.Także niech ja tylko ozdrowieje ... ;)

A to może jeszcze z cyklu "uczmy się francuskiego wraz z emigrantami", słówko bardzo mi obecnie bliski: la toux (czyt. la tu) - kaszel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz