wtorek, 24 sierpnia 2010

Emigracja unplugged .

Dzis bedzie krotko i bez polskich znakow - jestesmy bowiem w kafejce i musze meczyc sie z ich klawiatura, ktora ma inny uklad znakow.

Martwilam sie o brak netu w mieszkaniu, a okazalo sie ze nie mamy pradu. Powinien byc w srode.

W mieszkaniu jest fajnie, w koncu rozpakowalismy walizki. Ale pierwsza noc byla ciezka - budzilo mnie wszystko, ludzie wjezdzajacy noca na parking, skrzypiace drzwi na klatce i swiecacy ksiezyc.

Koncze, bo tu nie da sie normalnie pisac.

Pozdrawiamy!

3 komentarze:

  1. Całe CIAO trzyma kciuki!

    Jacek

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymajcie sie dalej tak dzielnie.Buziaki i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki mamo za buziaki i dzieki CIAO za kciuki. Wszystko to sie przyda :)

    OdpowiedzUsuń