Dziś na 11.00 poszłam na rozmowę w sprawie pracy do piekarni-cukierni. I jak zwykle w takiej sytuacji, zrobiłam tam z siebie osobę francusko głuchoniemą ;) Będą oddzwaniać w poniedziałek, zobaczymy.
A że pogoda była ładna (pomijając wiejący mistral, który urywa głowy;) ), a przed nami był cały długi dzień, na który nie mieliśmy jeszcze planu, postanowiliśmy wybrać się do Marsylii. Pojechaliśmy we czwórkę: ja, Łukasz, Elwira oraz Ela, czyli poznana przez Elwirę Polka. Marsylia jest wielka, tłoczna, bardzo dużo tam ogromnych bloków i w ogóle się mi i Łukaszowi nie podoba, jako miasto do mieszkania. Dlatego też tym bardziej się cieszymy, że wybraliśmy Aix. Ale dziś spacerowaliśmy w Marsylii od Starego Portu wybrzeżem aż do położonych kawałek dalej plaż i widoki były po prostu cudne. Wiele świetnych budowali, piękny kolor morskiej wody - po prostu zapierające dech.
Na plaży udało nam się choć trochę skryć przed mistralem, który przez dłuższy czas jest naprawdę trudny do zniesienia. Pomoczyliśmy sobie nogi w Morzu Śródziemnym, a Elwira nawet wskoczyła do wody i się wykąpała.
Tak wyglądało nasze zwiedzanie:
Ogólnie dzień mijał nam przyjemnie i spokojnie. Nic nie zapowiadało nadchodzących wydarzeń. Powoli już zbieraliśmy się z plaży, by ruszyć z powrotem ku centrum miasta. Dziewczyny, a zaraz potem Łukasz poszli skorzystać z toalety na plaży. Elwira z Elą wróciły, a za chwilę rozdzwonił się mój telefon. Patrzę, a to Łukasz. Okazało się, że ... został zamknięty w toalecie. Zaraz tam wyruszyłyśmy i faktycznie, wszystkie wejścia zamknięte, a Łukasz uwięziony.
Jacyś przypadkowi przechodnie zgłosili to już w pobliskim, plażowym barze. Próbowaliśmy się dodzwonić do osoby zarządzającej tym przybytkiem, ale nikt nie odbierał. Na szczęście kobieta z baru była pomocna i wezwała strażaków. I oto nadjeżdżają.
I wkraczają do akcji.
Na szczęście na miejscu była Wasza dzielna korespondentka z Prowansji, dlatego też, dzięki temu blogowi, możecie obejrzeć materiał filmowy z miejsca zdarzenia:
Widoki pierwsza klasa!! :) ale film rozbawił nas do łez :D miło było usłyszeć Ciebie Nika i bardzo dobrze, że we Francji są tacy odważni strażacy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy Was :) !
Ale jaja! :))) Niezła reporterka z Ciebie Niczko! :) I przyłączam sie do Marcysi- miło było usłyszeć Twój głos :)))
OdpowiedzUsuńczytam sobie Niczko Twoje wpisy, oglądam zdjęcia i jestem zachwycona! Powtórze się, ale zazdroszcze Wam tych krajobrazów!
Trzymam nadal kciuki za znalezienie stałej pracy!
Ściskam Was mocno! Buziaki i pozdrowionka z mega zimnego i deszczowego Wrocławia!
Asiek
Hej Dziewczyny, to się cieszę, że mój radosny reportaż Was rozbawił :) Widoki tutaj są naprawdę cudne i zachwycające, ale tu też się już robi chłodniej.
OdpowiedzUsuńBuziaki! I pozdrowienia!