środa, 8 września 2010

W poszukiwaniu wolnego zmywaka.

Dziś z samego rana wybraliśmy się do prefektury, żeby ostatecznie wyjaśnić sprawę pozwolenia na pracę. W prefekturze trafiliśmy do pana, który posługiwał się językiem angielskim na poziome bardzo niezaawansowanym, który jednak był sympatyczny i powiedział byśmy zaczekali aż przyjdzie szef, który mówi po angielsku. Po kilku chwilach znalazł się szef, który potwierdził, że nie potrzebujemy żadnego pozwolenia, ani żadnych dodatkowych dokumentów. 

Poszłam więc do restauracji, w której chcieli mnie na tydzień próbny na zmywaku, by wytłumaczyć szefowi i temu przemądrzałemu kelnerowi, że nie potrzebuję żadnych papierów i mogę u nich pracować. Restauracja wyglądała na zamkniętą, ale drzwi były otwarte, więc weszłam. A tam pusto. Za barem nikogo. Nikogo nie widać, nikogo nie słychać. Pokrzyczałam więc "bonjour", ale znikąd odpowiedzi. W środku pomieszczenia są schody w dół do kuchni, jak się domyślam, więc zaglądam tam trochę i co widzę? Gościu w masce przeciwgazowej coś rozpyla. Moje zdziwienie było naprawdę spore. Człowiek ten jednak mnie nie słyszał, bądź nie chciał przerywać sobie pracy, a że już zaczynałam czuć dziwny zapach, postanowiłam się stamtąd ewakuować zanim padnę od jakiejś trutki an szczury czy karaluchy. I tak zakończyło się na dziś moje wyjaśnianie kwestii pracy Polaków we Francji, ponieważ później gdy wróciłam, było już zamknięte. Nie otworzyli także na wieczór. Będę zatem próbować jutro.

Później roznieśliśmy kolejną partię naszych CV po restauracjach w centrum miasta. Jutro dalej będziemy roznosić, mając nadzieję, że w tzw. międzyczasie rozdzwonią się telefony z propozycjami pracy :)

Aha. Muszę jeszcze napisać, że dzień próbny Łukasza, który miał być w poniedziałek, został niestety odwołany z powodu strajku we Francji :) A to mianowicie dlatego, że grupa anglojęzyczna, która miała być w ten dzień w hotelu, odwołała swój pobyt (ze względu na ogólnokrajowy strajk kolejarzy i kierowców autobusów, utrudniający poruszanie się po kraju).

Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie!!

2 komentarze:

  1. Hej hej Sochy :) Powróciłam z wojaży w Bułgarii i już zdażyłam przeczytać co tam u Was słychać. Widzę, że preżnie działacie! Tak trzymać! Nie traćcie nadziei :) Wierzę, że w końcu coś sie znajdzie. Super, że macie już neta. Zawsze to kontakt ze światem ;) I można w coś pograć ;)Trzymam mocno kciuki za Wasz sukces!
    PS. Super tam macie- zdjęcia są świetne a pewnie i tak w pełni nie oddają tamtejszego klimatu :)
    Pozdrowionka!
    Asiek

    OdpowiedzUsuń
  2. hej Asiek :) witamy z powrotem :) mamy nadzieję, że dobrze wypoczęłaś w Bułgarii :)
    pozdrawiamy!! :)

    OdpowiedzUsuń